menu

Architektura wielkich wartości

W swoim podejściu odnoszę się do dwóch płaszczyzn – do ekologii i relacji człowieka z naturą. Architektura może przywrócić nam to, co utraciliśmy w wyniku technologicznej rewolucji. Druga płaszczyzna dotyczy tradycji i jest w opozycji do globalizmu, zacierania się różnic. Rzeczy globalne są niejako anonimowe, pozbawione kontekstu kulturowego – oczywiście nie ma w tym nic złego jeśli mówimy np. o smartfonie. Natomiast architektura zawsze jest mocno osadzona w danym kontekście, kulturze, krajobrazie i powinna z tym korespondować.

– Bogusław Barnaś

Architektura wielkich wartości.

Wywiad dla ARCHITECT@WORK Polska prowadzony przez Annę Domin, marzec 2023 r.

 

Współczesna architektura stoi dzisiaj przed wieloma wyzwaniami związanymi z przeprojektowaniem się na kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem. Coraz częściej stawiamy sobie pytanie, czy istnieje architektura ponadczasowa, która przetrwa kruchość naszych czasów? Jakie cechy architektury powinniśmy pielęgnować i podkreślać w naszych projektach, aby to, co tworzymy było zgodne i tożsame z wartościami, które nam przyświecają?

Poszukując odpowiedzi na te pytania, warto przyglądać się tym biurom, którym od początku swojej działalności, trochę pod prąd, czasami przed szereg, przyświecały wartości, których dzisiaj poszukujemy i za którymi chcemy podążać. Do takich biur należy krakowskie  BXB studio Bogusława Barnasia, którego projekty w sposób dosłowny i metaforyczny kreślą mapę wartości opartych na relacjach człowieka z naturą, miejscem, historią i tradycją. O wpływie edukacji, wartościach i planach rozmawiam z Bogusławem Barnasiem, właścicielem studia architektonicznego BXB studio Bogusław Barnaś.

Lata studiów na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej oraz Fachhochschule Münster w Niemczech z obroną pracy dyplomowej na obydwóch uczelniach,  praca u samego Normana Fostera i partnerstwo w Make Architects Ken’a Shuttleworth’a,  następnie staż u Krzystofa Ingardena w Krakowie i założenie BXB studio … sporo punktów zwrotnych, czy może jasno nakreślony plan?

Patrząc dzisiaj w przeszłość trudno nazywać to punktami zwrotnymi, raczej byłbym skłonny myśleć o tej drodze, jak o racjonalnych wyborach i wielu ważnych momentach. Tym pierwszym momentem z pewnością była decyzja o studiowaniu w Niemczech. W tamtych czasach to było zupełnie inne podejście w kontekście samej pracy ze studentami. Miałem poczucie, że student jest tam na pierwszym miejscu, jednocześnie pobierałem nauki od wybitnych architektów o międzynarodowej reputacji – Julii Bolles Wilson i Herberta Buhlera, z którymi budowałem partnerskie, wręcz przyjacielskie relacje. Dwadzieścia lat temu ta różnica nauczania i podejście do pracy nad projektem była znacząca. W Polsce wtedy praca nad projektem semestralnym sprowadzała się do kilku czy kilkunastu spotkań z profesorem prowadzącym i ta konsultacja projektu odbywała się przeważnie przy jego biurku. W Niemczech już wtedy mocno stawiano na formę debaty, publicznej prezentacji, dialogu i wspólnego wypracowywania rozwiązań.

Na każdych ćwiczeniach wychodziliśmy na mównicę, w ciągu kilku minut prezentowaliśmy projekt przed profesorem i innymi studentami i to bardzo mocno oswajało nas z wystąpieniami, ale też uczyło pracy nad argumentacją, debatą i uzasadnianiem naszych wyborów. Uczestniczyliśmy analogicznie w prezentacji naszych kolegów co również bardzo edukowało. Następnie praca w Londynie była kolejnym kluczowym momentem w moim życiu. Ta różnica poziomu budowania w Polsce, a w Wielkiej Brytanii była w tamtym okresie bardzo duża. U Fostera, pomimo że była to korporacja, w ogóle się tego nie odczuwało.

Pracowaliśmy w 15-osobowych zespołach, w akademickiej atmosferze i wszyscy czerpaliśmy trochę od siebie, inspirowaliśmy się wzajemnie. Wówczas w pracowni powstawało bardzo dużo spektakularnych projektów, siedzieliśmy w biurze czasami do pierwszej w nocy i absolutnie nie dlatego, że ktoś nam kazał, ale dlatego, że chcieliśmy. Tym bardziej jeśli obok powstawały takie obiekty jak Spaceport dla Richarda Bransona, czy campus Apple dla Steve Jobsa. Panowała tam akademicka atmosfera. Było mnóstwo wykładów, prezentacji poszczególnych projektów, które często odbywały się w godzinach wieczornych dla tych którzy mieli ochotę w pracowni zostać po pracy. Emocje związane z Londynem, niezwykle magicznym miastem opisałem zaraz po moim powrocie do Polski w fotoreportażu Metamorfoza Londynu. Ta energia miasta i ludzi do mnie wraca bardzo często. Zresztą relacje, które wtedy zbudowałem trwają do dzisiaj. Piszemy do siebie, obserwujemy co dzisiaj robimy, konsultujemy nasze projekty.

Następnie trafiłem do Make Architects Ken’a Shuttleworth’a, gdzie miałem już status partnera, a to pozwoliło mi poznać też te obszary pracy architekta i biura, do których wcześniej nie miałem dostępu. To był dla mnie duży zastrzyk motywacji. Czułem się współodpowiedzialny już nie tylko za sam projekt, ale również za prowadzenie, zarządzanie całym procesem w pracowni.

 

Londyn. Zdjęcie autorskie, Bogusław Barnaś

Ta historia choć opowiedziana w dość dużym skrócie z pewnością wywarła duży wpływ na to, jak dzisiaj definiujesz rolę architektury i na jakie wartości kładziesz nacisk, które są odpowiedzią na problemy naszych czasów.

W swoim podejściu odnoszę się do dwóch płaszczyzn – do ekologii i relacji człowieka z naturą. Architektura może przywrócić nam to, co utraciliśmy w wyniku technologicznej rewolucji. Druga płaszczyzna dotyczy tradycji i jest w opozycji do globalizmu, zacierania się różnic. Rzeczy globalne są niejako anonimowe, pozbawione kontekstu kulturowego – oczywiście nie ma w tym nic złego jeśli mówimy np. o smartfonie. Natomiast architektura zawsze jest mocno osadzona w danym kontekście, kulturze, krajobrazie i powinna z tym korespondować.

Dobrze jak budynek, który powstaje w Polsce  pachnie tą polskością, a jeśli powstaje w Szwajcarii, niech będzie szwajcarski. W architekturze nie ma uniwersalnej jednej odpowiedzi, więc architektura nie powinna być globalna. Co ciekawe te dwie płaszczyzny – ekologia i tradycja mocno się przenikają i uzupełniają. Budynek, który jest zakorzeniony w tradycji, jest też bardziej ekologiczny, bo bazujemy na materiałach, które są tu dostępne. My jeszcze cały czas się uczymy tej drogi. Wolimy importować jakąś wizję, kopiować pomysły z innych krajów, które niestety nie mają szans się sprawdzić w 100% w innym środowisku, ukształtowaniu terenu, innych warunkach klimatycznych i też kulturowych.

Dom Polski

Dom Szwajcarski, Unterschächen

Z tego co mówisz jasno wynika, że dobry projekt powinien uwzględniać kwestie ekologiczne, powinien być osadzony w kontekście kulturalnym, tradycji danego kraju, w którym powstaje. Jakie inne cechy powinny go definiować, abyśmy mogli na końcu powiedzieć, że to dobry projekt?

Przede wszystkim powinien być funkcjonalny i racjonalny. Z tym też łączy się oczywiście trwałość, dobre starzenie się i ergonomia. Architektura musi być tworzona z myślą o człowieku. Człowiek zawsze powinien być najważniejszy. Już  nie tylko jako klient, bo klient będzie tylko użytkownikiem przez jakiś czas, potem to będą jego potomkowie, albo ktoś inny. Powinien być łatwo adaptowalny, posiadać w sobie tę antykruchość, elastyczność. Zresztą jak mawiał Foster, funkcja  budynku będzie ewoluować i na przestrzeni czasu może on być używany na różne sposoby. Będzie wymagał zastosowania nowych technologii, których my dzisiaj jeszcze nie możemy przewidzieć. Nie zgodzę się też ze wszystkimi architektami, którzy mówią, że architektura nie musi być ładna, a jedynie musi być użytkowa. Wydaje mi się, że jestem w tym względzie w opozycji do wielu moich kolegów i znanych polskich architektów. Tym co piękne zachwycamy się niezmiennie od wielu lat. Cenimy piękne katedry, pałace, dwory, polską architekturę drewnianą, styl zakopiański itd… Chcemy otaczać się ładnymi rzeczami, posiadać to co ładne, żyć w ładnym mieście.

Ten aspekt estetyczny ma dla nas znaczenie i architektura też taka powinna być. Dla mnie, jeżeli to wykroimy, to trochę tak, jakbyśmy podcinali sobie gałąź, na której siedzimy jako architekci. Jeśli budynek nie musi być ładny, to właściwie po co architekt? Wiem, że być może to banalne, a jednak niezwykle ważne. Architektura powinna być też zawsze nowatorska. Starajmy się wybiegać w przyszłość, odkrywać, tworzyć nowe wartości. Jesteśmy twórcami i podobnie jak w malarstwie czy w sztuce powinniśmy szukać czegoś świeżego. We wszystkich krajach wysokorozwiniętych architektura nie próbuje nadążać, nie kopiuje, ale zaskakuje, jest innowacyjna. Mam cały czas poczucie, że my w Polsce doceniamy innowacje dopiero kiedy zdobędą one uznanie na zachodzie. Jakbyśmy potrzebowali aprobaty z zewnątrz, legitymizacji czy legalizacji naszych własnych rozwiązań.

Może to jeden z powodów dlaczego dopiero teraz tak mocno chcemy działań w kontekście zrównoważonego projektowania. Jak widać te kwestie nabrały terminu przydatności, a przecież w Wielkiej Brytanii były już bardzo mocno wdrażane w latach kiedy tam pracowałeś.  U Ciebie te kwestie dotyczące odpowiedzialnego projektowania są jasno nakreślone od początku istnienia biura i też wydaje mi się, że w tej kwestii mocno wybiegałeś przed szereg, co zresztą odbiło się szerokim echem, bo przecież w 2014  jedno z najbardziej znanych na świecie pism poświęconych wzornictwu i architekturze „Wallpaper” uznało Cię za jednego z 20 najbardziej obiecujących architektów świata.

Kwestie ekologiczne są jednak bardziej złożone niż nam się wydaje. Czasami mam wrażenie, że 20 lat temu ta dyskusja i debata w biurze u Fostera była dojrzalsza niż to jak dzisiaj próbujemy o tych kwestiach rozmawiać. Ekologia, czy też racjonalne i odpowiedzialne projektowanie wykracza dużo dalej niż zrobienie zielonego dachu, posadzenie kilku drzew czy zastosowanie zrównoważonych instalacji. I faktycznie w 2010 roku, kiedy powstało nasze biuro, już wtedy mówiliśmy o tym połączeniu ekologii i tradycji, to było dość niszowe. Dzisiaj jest dużo więcej pracowni, które mówią tym językiem. My musimy wychodzić daleko poza „check listę” aspektów potrzebnych do uzyskania certyfikacji budynków. Nie wystarczy postawić szklanego wieżowca i zasadzić kilka drzew na jego dachu.

Trzeba myśleć bardzo mocno kontekstowo, w odniesieniu do klimatu, położenia, np. tak aby fasada południowa była inna niż północna – budynek musi być zawsze wpisany w klimat i warunki danego regionu, miasta czy wsi. Dodanie zieleni, rekuperacji czy innych technologii nie jest do końca architekturą ekologiczną. Większość moich domów ma podcienia właśnie dlatego, aby przeszklenia nie nagrzewały wnętrza, aby chronią fasadę przed procesem starzenia się w naszych dość zróżnicowanych warunkach klimatycznych – co ciekawe to są te najprostsze rozwiązania stosowane już przez naszych dziadków i pradziadków.  Czasami więcej ekologii jest w tej racjonalnej strukturze architektonicznej, lokalności materiałowej, myśleniu o zrównoważonej funkcji w skali architektonicznej i urbanistycznej, we współpracy z ukształtowaniem terenu, otaczającą florą i fauną czy naturalnym światłem słonecznym. A na to wszystko nakłada się przeogromne bogactwo naszego kraju, które musimy dostrzec i też docenić.

Podcieniowy Domek

…i pewnie też powinniśmy się tym bogactwem inspirować. Zatem czym inspiruje się  “The Architect of the Year Awards 2022”,  Bogusław Barnaś?

Na pewno każdy ma swoje własne inspiracje. Myślę, że nie warto się inspirować konkretnym architektem, na siłę szukać wpisania się w jakiś styl. Dobra architektura na tym nie bazuje. Zawsze warto szukać rozwiązań i  inspiracji w tym jednym wyzwaniu, przed którym stoimy, konkretnie umiejscowionym. Ktoś kiedyś fajnie powiedział, że architekt  to jest taki „Problem Solver” – masz rozwiązać dany problem i w każdym miejscu jest on inny. Bardzo mocno jest związany właśnie z kontekstem,  ekologią, kulturą, tradycją, lokalizacją, ergonomią i też pięknem. To złożony proces, a te inspiracje trzeba czerpać z otoczenia, krajobrazu, z historii – dla każdego miejsca wyjątkowej i niepowtarzalnej. Po powrocie do Polski paradoksalnie zacząłem dostrzegać i doceniać piękno u nas i tę różnorodność, którą warto podkreślać i na tym budować coś nową jakość.

Obecnie więcej czasu spędzam w Warszawie, ale kiedy wracam do Krakowa to czuję smak tego miasta bardziej niż kiedy bywałem tam codziennie. Dokładnie czuję to samo, kiedy zaczynałem tu studiować. To jest naprawdę unikalne miasto. Magiczne, królewskie, baśniowe. Po prostu Kraków zawsze pachnie Krakowem. Często właśnie jak wychodzimy z jakiejś skorupy, to zaczynamy zauważać inne rzeczy, doceniać je, dostrzegać tę magię, która wcześniej nie była dla nas widoczna.

Kamienica Krakowska pod Wawelem.

Tę magię trochę widać w Twoich projektach, o czym zresztą świadczą też liczne nagrody, które otrzymujesz za poszczególne prace. Masz swoje ulubione projekty, czy jeszcze na nie czekasz?

Każdy projekt jest dla mnie ważnym etapem, natomiast myślę, że takie dwa najważniejsze dzisiaj dla mnie to projekt Krakowskiej Kamienicy przy ulicy Powiśle 10 i  Dom z Grotą inspirowany legendą o Smoku Wawelskim. Projekt Krakowskiej Kamienicy charakteryzuje się dynamiczną i zmienną stylistyką w zależności od tego, z którego miejsca na niego patrzymy. Ja nazywam to architekturą percepcji. Nie mamy tu iluzji, mamy autentyczną formę, bryłę, która jest tak zaprojektowana, że w zależności gdzie stoisz, widzisz ją inaczej. Z daleka budynek ma wyraźnie gotycki charakter, ze strzelistymi liniami. Z bliska przypomina renesansowe arkady, jeszcze bliżej przechodzi w miękkie formy – reminiscencje barokowej ornamentyki. Uzyskaliśmy w ten sposób nową, dynamiczną formę definiowaną przez percepcję ludzkiego oka na różne sposoby, właśnie w zależności od perspektywy. Przy tym nie jest to architektura historyzująca, spoglądająca wstecz.

Wręcz przeciwnie, jest nowatorska zarówno technologicznie, materiałowo jak i stylistycznie. Jeśli chodzi o Dom z Grotą, to jest to kolejny stopień rozwoju mojej filozofii, która łączy aspekt eko z tradycją. To jeden z najbardziej inteligentnych, ekologicznych, nowatorskich i złożonych konstrukcyjnie oraz technologicznie domów jakie kiedykolwiek udało nam się zaprojektować w BXB studio. Główne wejście do domu uformowane jest zarówno przez przestrzeń wspomnianej groty jak również falujący kształt fasady południowej. To współczesny portal inspirowany wielowiekową tradycją formowania strefy wejścia do budynku. Mamy tu  do czynienia z piętrowym układem terenów zielonych oraz ukryciem infrastruktury drogowej pod ziemią. To przykład tej racjonalności, którą możemy odnaleźć w strukturze architektonicznej współpracującej ze środowiskiem naturalnym, oświetleniem, stronami świata, topografią, wiatrem, wodą, osiami widokowymi, lasem i łąką. My cały czas tworząc myślimy o tych założeniach, którym chcemy być wierni. Ale dom ten jednocześnie jest bardzo krakowski, w tym przypadku łączy się nawet z legendą o Smoku Wawelskim na płaszczyźnie zarówno wyobraźni jak i materii ideowo-strukturalnej. Właśnie ukończyliśmy prace nad Domem Szwajcarskim, który faktycznie jest tak szwajcarski, że chyba już bardziej nie mógł być.

To wielofunkcyjny budynek, który mieści przestrzeń komercyjną, mieszkaniową, turystyczną i co-working-ową. Inwestor zakupił działkę tuż przy przystanku autobusowym w centrum niewielkiego miasteczka, więc postanowiliśmy tak wygenerować budynek, aby tworzył przestrzeń społeczną, np. stał się zadaszeniem przystanku autobusowego – i to jest właśnie architektura zrównoważona. Budynek wpisuje się w przestrzeń miasta, kształtuje nawet szlak górski i wspólną przestrzeń do pracy czy wydarzeń społecznych. Tutaj podobnie jak w domu Polskim, przetwarzamy tradycję budowlaną i tworzymy współczesny Gotthard  Hause – podmurówka betonowa, potem dwa poziomy z drewna klejonego i u góry więźba dachowa, zbudowana jakby z wielu alpejskich szwajcarskich chatek. Ten projekt oprócz kwestii związanych z ekologią i tradycją, uwzględnia jeszcze bardzo mocno wartości dotyczące samej kultury osadzonej w społeczności i jej integracji.

Dom z Grotą.

…pewnie jest wiele osób, dla których Twoje projekty są tymi najważniejszymi, a czy Ty masz jakieś ulubione projekty, czy jest coś, co zrobiło na Tobie ostatnio wrażenie?

Takich projektów jest bardzo dużo. Niektóre wpisują się w pamięć i zostają ze mną na dłużej. Pamiętam jak rok temu przejeżdżałem całkiem przypadkiem obok Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie zaprojektowanego przez Mirosława Nizio. W tamtym miejscu czuć emocje jakie chciał przekazać architekt nie tylko poprzez ekspozycję muzealną ale również poprzez język architektury oddający tragizm tamtych wydarzeń. Kolejny świetny projekt, który właściwie ma już 19 lat, to Kładka Kazimierz-Ludwinów w Krakowie zaprojektowana przez Kazimierza Łataka i Piotra Lewickiego z pracowni Biuro Projektów Lewicki Łatak. Dwie przenikające się sinusoidy. W mojej ocenie to jedna z ładniejszych kładek, jakie widziałem w Europie. Szkoda, że miasto potrzebowało aż 19 lat aby ten obiekt zacząć realizować, to zdecydowanie za duże opóźnienie.  To są odważne projekty, ale też na szczęscie ponadczasowe, mają w sobie tę antykruchość, której musimy poszukiwać chcąc być częścią odpowiedzi na problemy współczesnej architektury.

Myślę, że mapa Twoich wartości jest też trochę instrukcją czytania Twoich projektów. Dowód na to, że budowanie własnej tożsamości i wiarygodności może mieć bardzo realne przełożenie na twórczość i podejście do wprowadzania realnych zmian w świecie.

Dziękuje za rozmowę.

Polska Zagroda.

zobacz również: